Mają problemy psychiczne i nie są zdolni do samodzielnego funkcjonowania. Swoje miejsce odnaleźli w Domu Pomocy Społecznej „Biały Potok” w Trzemeśni. Placówka zrzesza ponad 70 takich osób. Zapewnia im całodobową opiekę.
Dom Pomocy Społecznej „Biały Potok” w Trzemeśni działa od 1996 roku. Z inicjatywą jego utworzenia wyszli ówcześni małopolski wojewoda Tadeusz Piekarz oraz dyrektor wydziału polityki społecznej województwa małopolskiego Tadeusz Skiba. Początkowo umieszczani w nim byli kombatanci i ich rodziny. Z czasem, z powodu zmniejszenia ich liczby, do domu trafiali seniorzy. Obecnie placówka przeznaczona jest dla osób przewlekle chorych psychicznie. – Zapotrzebowanie na taki profil działalności było bardzo duże. Nasz dom to jedyna placówka w powiecie myślenickim skierowana do osób z chorobami psychicznymi – podkreśla Mariusz Rosiński, dyrektor DPS w Trzemeśni. Dom dysponuje 76 miejscami, obecnie wszystkie są zajęte, ale jak zaznacza dyrektor, ilość miejsc jest na ten moment wystarczająca. – Nie mamy kolejki oczekujących na przyjęcie, jak jeszcze zdarzało się kilka lat temu.
Skąd nazwa „Biały Potok”? – W lokalizacji obecnego DPS istniał dawniej dom wczasowy o takiej nazwie, więc miejsce się zmieniło, ale nazwa pozostała – odpowiada dyrektor.
W placówce zatrudnionych jest 50 pracowników – są to pielęgniarki, opiekunowie, pracownicy socjalni, psychologowie, terapeuci, a także pracownicy administracji, kuchni i pralni.
Jak dostać się do DPS?
Aby dostać się do DPS w Trzemeśni kandydat musi mieć stwierdzoną przewlekłą chorobę psychiczną, która uniemożliwia mu samodzielne codzienne funkcjonowanie i wymagać 24 – godzinnej opieki, której nie ma mu kto zapewnić. Poza tym wymagane jest ukończenie 18 lat, górnej granicy wiekowej nie ma. Gdy kandydat spełnia te warunki, zgłasza się do Ośrodka Pomocy Społecznej właściwego swojemu miejscu zamieszkania. Ten całą dokumentację kieruje do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, które wydaje decyzję o przyznaniu miejsca w DPS. Nowy mieszkaniec meldowany jest w placówce na pobyt stały. – Najczęściej nasi podopieczni zostają w domu do końca swojego życia, bo ich chorób nie da się wyleczyć, można jedynie złagodzić objawy. Zdarza się, że pensjonariusz opuszcza ośrodek np. ze względu na to, że odnalazła się jego rodzina jeśli był samotny i może ona zagwarantować mu stałą opiekę czy też w jego rodzinie pojawiła się możliwość sprawowania nad nim stałej opieki, ale są to bardzo rzadkie przypadki – mówi Mariusz Rosiński.
Podopiecznymi placówki są osoby z naszego powiatu, a także z innych ościennych powiatów. – Ustawa o pomocy społecznej określa bowiem, że jeśli kandydatowi, do trzech miesięcy od momentu otrzymania wymaganej dokumentacji przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, nie zostanie przyznane miejsce w placówce w powiecie, w którym mieszka, to może ubiegać się o przyjęcie w placówce innego powiatu – wyjaśnia dyrektor.
Więcej o DPS w Trzemeśni przeczytasz w najbliższym wydaniu naszej gazety w środę 31 marca.