Z początkiem roku 10 stycznia pożegnaliśmy panią Marię Maślerz, która przez 95 lat swojego życia nigdy nie poprzestała w twórczości malarskiej, a historia jej życia, to książkowy przykład trudności i zmagań w czasie wojny.
Urodzona 02.03.1925 w Zakliczynie, od najmłodszych lat wykazywała zdolności artystyczne. W wieku 5 lat wraz z rodzicami trafiła do swej ukochanej Drogini, gdzie tworzyła pierwsze, własne szydełkowe prace. W młodzieńczych latach pani Maria szczególną sympatią darzyła wiejskie koło teatralne, które wkrótce stało się teatrem objazdowym. Sztuki wystawiane były we wszystkich okolicznych miejscowościach. Nie stroniła jednak także od ciężkiej pracy na roli, której nie brakowało w latach okupacji. Nadszedł wtedy trudny okres dla działalności patriotycznej, toteż udział w teatrze objazdowym był niemożliwy. Nie oznaczało to jednak końca twórczości malarskiej. Powstawały kolejne, lokalne pejzaże i obrazy, które dołączyły do już obszernej kolekcji rodzinnej. Po wojnie pani Maria wraz z mężem udali się na ziemie odzyskane w okolicach Pobiednej, gdzie podjęła pracę w fabryce pluszu, a mąż został dozorcą fabryki. Wycieńczona wielogodzinną pracą fizyczną, trafiła do pobliskiego szpitala, jednak rodzina zdecydowała się na powrót do Drogini. Ostatecznie budowa domu doszła powoli do skutku, choć z racji restrykcji nowego systemu cały proces utrudniony brakami materiałów i koniecznością uzyskania pozwoleń trwał aż 9 lat. Późniejsze wydarzenia prowadzą do spotkania z kierownikiem Domu Kultury w Myślenicach, gdzie pani Maria kontynuowała swoją twórczość.
Pomimo trudności związanych z wiekiem, nigdy nie zapomniała o pomnażaniu swojego talentu danego przez Boga, którego często możemy spotkać w jej dziełach. Motyw ten wyzwalał w niej siłę, dzięki której długie lata zapisała na swym niepowtarzalnym obrazie życia.
Jako popularyzator historii szczególnych nam osób i lokalnego patriotyzmu, pragnę poprzez tą krótką formę przekazu uwiecznić na stałe w pamięci panią Marię Maślerz i jej wspaniałe dzieła, które wiążą ze sobą tak poruszające przeżycia w zmaganiach o dobro dla naszego pokolenia.
To jedyna droga, poprzez którą przynajmniej w niewielkim stopniu możemy wynagrodzić troskę o dobro małej ojczyzny i możliwość mówienia o tym w ojczystym języku. Spoczywaj w Pokoju
Szymon Dyczkowski