Jestem w ciąży, czy w związku z tym należę do grupy ryzyka zakażenia koronawirusem? – to pytanie w obecnej sytuacji epidemicznej stawia sobie wiele ciężarnych kobiet. O rozwianie tej i innych wątpliwości dotyczących ciąży w okresie pandemii poprosiliśmy doktora nauk medycznych Wojciecha Dudka, ordynatora oddziału ginekologiczno – położniczego myślenickiego szpitala.
Z obserwacji lekarza wynika, że pandemia nie wpływa w naszym regionie na liczbę ciąż, nie powoduje, że jest ich mniej. W tym roku przewidywana liczba porodów w myślenickim szpitalu jest podobna do tej z ubiegłego roku, czyli około 1200. Wizyty w poradni ginekologiczno – położniczej odbywają się w normalnym, stacjonarnym trybie. Działa ona przez cały okres pandemii, wyjątkiem była jedynie tygodniowa przerwa związana z zachorowaniem na Covid – 19 dwóch lekarzy. – W przypadku kobiet w ciąży wizyta w poradni jest niezbędna. Teleporada uniemożliwia wykonanie badania USG, które pozwala ocenić stan zdrowia ciężarnej i płodu – wyjaśnia ordynator i zachęca, by nie rezygnować z wizyt w obawie przed koronawirusem. – W naszej poradni obowiązuje reżim sanitarny, którego wszyscy, zarówno lekarze jak i pacjentki, skrupulatnie przestrzegają.
Czy panie w ciąży powinny bardziej obawiać się zakażenia koronawirusem? – Nie, nie są w grupie ryzyka. Nawet jeśli ciężarna zachoruje na Covid – 19, to z bieżących badań wynika, że wirus ten nie ma wpływu na stan zdrowia dziecka zarówno w ciąży, jak i po urodzeniu. Taką ciążę trudniej się po prostu prowadzi, chociażby z racji tego, że kobieta nie może przyjmować wielu leków. Jednak dziecka najczęściej spodziewają się kobiety młode, które łagodnie przechodzą chorobę – odpowiada lekarz. Kobiet w ciąży nie dotyczą też żadne dodatkowe obostrzenia. Powinny one tak jak każdy nosić maseczkę, często dezynfekować ręce i zachowywać dystans społeczny, a najlepiej ograniczyć wyjścia z domu do niezbędnego minimum.
Więcej o ciąży w czasie pandemii przeczytasz w najbliższym wydaniu naszej gazety w środę 18 listopada.