Od minionego poniedziałku 9 listopada uczniowie klas I – III szkół podstawowych znów uczą się zdalnie. Nauczanie na odległość potrwa do 29 listopada. Zapytaliśmy dyrektorów placówek z gminy Myślenice co sądzą o tej decyzji.
Przypomnijmy, że już wcześniej, 26 października, na nauczanie online przeszli uczniowie starszych klas szkół podstawowych – od IV do VIII. Teraz czas na ich młodszych kolegów i koleżanki.
– Cała nasza szkolna społeczność – nauczyciele, rodzice i dzieci, chciałaby kontynuować naukę stacjonarną, w szkole. Nic nie zastąpi bowiem bezpośredniego spotkania nauczycieli i uczniów. Ale oczywiście rozumiemy, że decyzję tę podjęto, by ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa i musimy się do niej dostosować – mówi dyrektorka Szkoły Podstawowej w Krzyszkowicach Rena Rospond. W placówce wciąż działają przedszkole i szkolna świetlica przeznaczona dla dzieci, których rodzice są bezpośrednio zaangażowani w walkę z Covid – 19 oraz dla tych, które z powodu nieobecności rodziców w domu nie mogą w nim zostać.
We wszystkich klasach SP w Krzyszkowicach lekcje prowadzone są poprzez platformę Microsoft Teams, dzięki której nauczyciele łączą się z uczniami w formie wideorozmowy. Rena Rospond przyznaje, że głównymi problemami związanymi z nauczaniem na odległość w ich miejscowości są pojawiające się trudności z połączeniem internetowym oraz brak wystarczającej ilości sprzętu. Najbardziej potrzebującym rodzinom dyrektorka udostępniła szkolne laptopy oraz te, które wcześniej placówka otrzymała w ramach projektów „Zdalna Szkoła” i „Zdalna Szkoła +”. To wciąż jednak zbyt mało.
Z decyzji o powrocie do zdalnego nauczania, podobnie jak w szkole w Krzyszkowicach, nie są zadowoleni również nauczyciele, rodzice i uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Myślenicach. – Myślę tu szczególnie o dzieciach z pierwszej klasy, które dopiero rozpoczęły u nas naukę, nie zdążyły się zaaklimatyzować, a już muszą opuścić szkołę. Kolejnym problemem jest to, że nie zawsze dzieci zostają w domach pod opieką rodziców, często są np. z dziadkami, którym trudno jest pomóc im w zdalnej nauce. Ponadto, nauka online, z racji krótszego czasu jej trwania, daje mniejsze efekty niż nauka stacjonarna. Zdarzają się też problemy z połączeniem internetowym – mówi dyrektor Tadeusz Jarząbek. Trudności nie ma natomiast z dostępem do sprzętu. – Ci, którzy go potrzebowali otrzymali nasz, szkolny sprzęt, obecnie już nikt nie zgłasza takiej potrzeby – wyjaśnia dyrektor.
Uczniowie i nauczyciele „Jedynki” realizując zdalną naukę korzystają z platformy Microsoft Teams. W szkole, zgodnie z obowiązującymi przepisami, jest możliwość uczęszczania na zajęcia świetlicowe.
Więcej o powrocie do zdalnej nauki przeczytasz w najbliższym wydaniu naszej gazety w środę 18 listopada.