Jeden z czerwcowych czwartków tradycyjnie od lat zarezerwowany jest dla Myślenickich Spotkań Integracyjnych. Tak było także w tym roku. Kto pojawił się miniony czwartek w Przystani Zarabie (dawniej Banderoza) miał okazję wziąć udział w niezwykłym plenerowym spotkaniu, które od lat przyciąga setki uczestników.
Myślenickie Spotkania Integracyjne odbyły się po raz 23, choć ich historia jest równie długa, co historia Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Myślenicach, bo 25-letnia. W czasie tego ćwierćwiecza na przeszkodzie w ich organizacji stanęła jedynie pandemia. Poza tym, nie było roku żeby nie były organizowane, a w 2000 roku odbyły się nawet dwa razy.
Pomysł ich organizacji wyszedł właśnie z PCPR oraz ze Stowarzyszenia Wspierania Osób Niepełnosprawnych „Kolonia”. Nie od razu ich „domem” stało się to miejsce na Zarabiu, bo najpierw odbywały się w Myślenickim Ośrodku Kultury i Sportu (wtedy był to jeszcze MDK), potem w obecnej Małopolskiej Szkole Gościnności. Od zawsze gromadziły mieszkańców Domów Pomocy Społecznej, oraz uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej i Środowiskowych Domów Samopomocy, pracowników tych placówek oraz rodziców. Wśród gości nieraz pojawiał się kardynał Franciszek Macharski.
– Bardzo lubił tu, do Myślenic przyjeżdżać – wspomina Piotr Gofroń, dyrektor PCPR w Myślenicach.
W ubiegłym roku wzięło w nich udział około pół tysiąca osób, i podobnie w tym. Charakterystyczną cechą Spotkań… jest to, że są otwarte dla wszystkich i kto tylko ma ochotę może dołączyć do zabawy, której organizatorzy zawsze dbają o strawę dla ducha i dla ciała. Są występy artystyczne, potańcówka, stoiska z pracami wykonanymi przez uczestników WTZ i mieszkańców DPS-ów, animacje i konkursy, a dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Klub Motosport Myślenice i Szkółki Jazdy Konnej Hucuł, także przejażdżki maluchami, trabantami i innymi pojazdami, których moc liczona jest w koniach mechanicznych, oraz prawdziwymi końmi rasy hucuł. Jedne i drugie mają swoich licznych amatorów i co roku ustawiają się kolejki zarówno do samochodów, jak i do hucułów.
– Widzimy, że ta formuła się sprawdza, że to, co tu na uczestników „Spotkań…” zawsze czeka, podoba się im. Spotkania sprzyjają integracji, bo uczestniczą w nich nie tylko osoby z niepełnosprawnościami, czy innymi dysfunkcjami. Są osoby i podmioty, które zapraszamy wcześniej, ale każdy jest tu mile widziany i każdy może zawsze dołączyć. To okazja, aby się spotkań, pobawić, odpocząć. Wartością dodaną jest też to, że staramy się tu zaakcentować i docenić pracę osób, które zawodowo lub społecznie zajmują się osobami z niepełnosprawnościami – mówi Piotr Gofroń.
Wśród samorządowców, którzy pojawili się tam w tym roku gminę Myślenice reprezentował Mateusz Suder, zastępca burmistrza Myślenic.
W ”Spotkaniach…” od kilku lat regularnie uczestniczą pani Beata z synem Łukaszem, który na co dzień uczęszcza do Środowiskowego Domu Samopomocy „Magiczny Dom” w Myślenicach.
– To dla nas fajna „odskocznia”, dla Łukasza okazja do integracji z innymi osobami, nie tylko z grupą, z którą spotyka się na co dzień, a dla mnie i ogólnie dla rodziców okazja do tego, aby porozmawiać, wymienić się doświadczeniami, a nawet pożalić się, bo zawsze jeden drugiego wysłucha – mówi kobieta.
Nie zabrakło też kierowniczki „Magicznego Domu” Anny Kapusty.
– Przychodzimy tu przede wszystkim dlatego, bo możemy się spotkać z osobami z różnych placówek. Jest to spotkanie w luźnej atmosferze, można się wspólnie bawić, rozmawiać. Jest też dużo atrakcji zapewnionych przez organizatorów. Można zaprezentować swoje talenty. Uczestnicy na to wszystko czekają. Ale nie tylko oni, bo to spotkanie ważne jest też dla rodziców i dla nas, pracowników – mówiła.