Ponad dziesięć lat zarządzał Domem Pomocy Społecznej im. Tadeusza Piekarza w Harbutowicach. Teraz przyszedł czas na emeryturę i przekazanie obowiązków dyrektora swojej następczyni Agnieszce Lis. Z Kazimierzem Zachwieją rozmawia Anna Ostafin.
– Jak wspomina Pan początki swojej pracy w Harbutowicach?
W 1989 roku zostałem dyrektorem Ośrodka Wypoczynkowo – Szkoleniowego Związku Nauczycielstwa Polskiego, który znajdował się w miejscu obecnego DPS w Harbutowicach. Ośrodek sprzedano w maju 1993 roku. Jego działalność, z racji likwidacji Centralnego Funduszu Socjalnego, z którego pokrywane były koszty pobytu w nim nauczycieli, przestała być opłacalna. Gości ubywało. Nowym nabywcą obiektu został wojewoda krakowski Tadeusz Piekarz, który 14 maja przekształcił go na dom pomocy społecznej. Rolę dyrektora powierzono Krystynie Stolarskiej. Ja zostałem kierownikiem administracyjno – technicznym. Nadzorowałem prace modernizacyjne, a było ich sporo m.in. remont dachu, wymiana instalacji, okien i drzwi. Część remontów zakończyła się z początkiem listopada, niedługo potem pojawili się już pierwsi mieszkańcy.
Jeszcze w trakcie trwania remontów zgłosiliśmy się do PFRON z wnioskiem o utworzenie przy DPS Warsztatów Terapii Zajęciowej. Powstały one w 1995 roku. Powierzono mi funkcję ich kierownika, którą pełniłem do momentu objęcia stanowiska dyrektora DPS, czyli do 2009 roku. Wcześniej, o czym warto wspomnieć, utworzono także Stowarzyszenie Wspomagania Osób Niepełnosprawnych „Kolonia”, którego prezesem został były już wojewoda krakowski Tadeusz Piekarz. Była to postać bardzo zasłużona dla całej społeczności DPS w Harbutowicach, dlatego placówce postanowiono nadać właśnie jego imię. Z czasem stowarzyszenie „Kolonia” powołało Środowiskowy Dom Samopomocy w Sułkowicach. Przy okazji wspomnienia pana Tadeusza Piekarza, chciałbym przywołać jeszcze jedną ważną osobę zaprzyjaźnioną z placówką, a mianowicie kardynała Franciszka Macharskiego. Często nas odwiedzał w Harbutowicach.
– Objęcie dyrektorskiej funkcji było dla Pana dużym wyzwaniem?
Tak, chociaż byłem na to przygotowany. Zdobyłem specjalistyczne wykształcenie z organizacji pomocy społecznej. Poza tym miałem doświadczenie w zarządzaniu – jako kierownik administracyjno – techniczny domu oraz kierownik WTZ. Jako pracownik DPS w Harbutowicach wyjeżdżałem na różne szkolenia m.in. do Niemiec, gdzie poznawałem nowoczesny sposób funkcjonowania instytucji pomocowych. Bez odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia nigdy nie zdecydowałbym się na zarządzanie DPS.
Cały wywiad przeczytasz w wydaniu naszej gazety w środę 7 lipca.