Od środy 12 czerwca na myślenickim Rynku można oglądać wystawę zatytułowaną „#Stolen memory” (Skradziona pamięć). Taki sam tytuł ma kampania realizowana przez Arolsen Archives Międzynarodowe Centrum Badań Prześladowań Nazistowskich. Jej celem jest zwrot pamiątek po ofiarach nazistowskich obozów koncentracyjnych, tym, dla których mogą się okazać jednym śladem po bliskich.
Stąd też na wystawie można przeczytać historie zarówno osób „poszukiwanych”, jak i już „odnalezionych”. Przy każdej historii jest przedmiot, który dana osoba miała przy sobie w chwili, kiedy trafiła do obozu. Są to najczęściej zegarki, spinki od mankietów, inne elementy biżuterii, fotografie i pożegnalne listy. Dzielą się one na te, które już trafiły w ręce potomków ich właścicieli, i te, które dopiero czekają na to, aż ci się po nie zgłoszą. To, co można zobaczyć na wystawie to tylko fragment tego co pozostaje w zasobach Arolsen Archives. Na odbiór czeka tam wciąż aż 600 depozytów należących do Polaków, a są tam także depozyty osób innych narodowości.
W otwarciu wystawy wzięli udział Sandra Heiskanen, wicekonsul Niemiec w Krakowie, Ewelina Karpińska-Morek, koordynatorka kampanii, dr Łukasz Malinowski, dyrektor Muzeum Niepodległości w Myślenicach, Mateusz Suder, zastępca burmistrza Myślenic i Marek Stoszek z LOT Myślenicka Brama Beskidów.
Wystawa będzie czynna w Myślenicach do 2 lipca.