Zakład Utylizacji Odpadów w Myślenicach, który jeszcze niedawno był bankrutem, dziś cieszy się stabilną sytuacja finansową. Nie tylko regularnie spłaca zobowiązania zaciągnięte na jego budowę ale w terminie reguluje wszystkie rachunki i praktycznie nie musi korzystać z kredytu obrotowego. Do kasy miejskiej, z tytułu podatku od nieruchomości, Spółka płaci prawie 0,5 mln zł rocznie, a wcześniej często z tym zalegała.
Taki obraz firmy poznali radni na nadzwyczajnej sesji, która odbyła się w dniu dzisiejszym, na temat sytuacji finansowej Zakładu Utylizacji Odpadów Sp. z o.o. Prezes Jarosław Korabik, który zarządza Spółką od końca 2018 roku, nie chciał odnieść się do pytań radnych, co źle robili jego poprzednicy, że zakład był w tak kiepskiej kondycji. Jak powiedział – on tego komentować nie będzie, jedynie przedstawia fakty – a dla poprzednich władz spółki są one druzgocące. Sytuacja w ZUO, kiedy prezes Korabik objął Spółkę, była tragiczna. Nie regulowano zobowiązań krótkoterminowych, tzn. zakład nie płacił dostawcom za usługi i materiały. Te zobowiązania wynosiły kilka milionów i to nie licząc pożyczek długoterminowych zaciągniętych na budowę zakładu, które na koniec 2018 roku wynosiły jeszcze przeszło 12 milionów zł. Obecnie sytuacja jest diametralnie inna, wszystkie rachunki płacone są w terminie, a zobowiązania długoterminowe wynoszą tylko nieco ponad 4 miliony zł. Dzięki temu m.in. w firmie rosną zarobki, w tym roku średnio o 9% oraz możliwy jest zakup nowego sprzętu, np. ostatnio zakupiono dwie przeładowywarki śmieci za łączną kwotę 700 tysięcy zł.
Zgodnie z pozwoleniem Zakład Utylizacji Odpadów ma funkcjonować do 2027 roku. Jak stwierdził obecny na sesji wiceburmistrz Mateusz Suder obecnie nie ma planów jego rozbudowy. Gmina, w przyszłości będzie chciała porozumieć się z Krakowem, który rozbudowuje spalarnię śmieci i w oparciu o nią utylizować odpady pochodzące z naszych gospodarstw domowych.
Na kilka lat mamy zapewniony odbiór śmieci przez ZUO i nie ma zagrożenia, że istniejąca tam niecka szybko się wypełni, zwłaszcza że większość odpadów jest przetwarzana, a wszystkie surowce wtórne odzyskiwane i odsprzedawane. Jak ocenił obecny prezes ZUO decyzja o budowie zakładu była słuszna i to mimo protestów części mieszkańców ale zarządzanie firmą w latach 2012 do 2018 przyniosło wielomilionowe straty. Dziś ten sam zakład przynosi znaczne dochody, za co prezes Jarosław Korabik podziękował wszystkim pracownikom Zakładu Utylizacji Odpadów, gdyż jak stwierdził jest to w głównej mierze ich zasługa.
Więcej o dyskusji na sesji w najbliższym wydaniu Gazety Myślenickiej 20 października.