Sytuacja epidemiczna nie przeszkadza wolontariuszom myślenickiej Szlachetnej Paczki w realizowaniu akcji. Jej finał, zwany „Weekendem Cudów”, już 12 i 13 grudnia. Poznajcie bliżej lidera i kilku wolontariuszy Szlachetnej Paczki w naszym powiecie.
Mateusz Pieczyński, 31 lat, Myślenice
Źródła mojej decyzji udziału w Szlachetnej Paczce można szukać w początkach mojej zawodowej kariery, dojrzewania jako HR – owiec. W pracy zawodowej starałem się i staram szukać dodatkowej motywacji w postaci poczucia, że robię coś dobrego. Przełożyło się to na sferę życia prywatnego, gdzie wraz z małżonką staraliśmy się wspierać finansowo różne akcje i zbiórki charytatywne, cele kultu religijnego czy schroniska dla zwierząt. Przyznam szczerze, że o wolontariacie jednak nigdy nie myślałem. W momencie, w którym natrafiłem na ogłoszenie o poszukiwanych wolontariuszach i liderach do Szlachetnej Paczki, stwierdziłem, że się zgłoszę. Skoro rok mamy taki przewrotny, pandemiczny, to i ja postanowiłem coś „wywrócić” w swoim życiu. Dlaczego od razu lider? Uznałem, że moje doświadczenie zawodowe związane z rekrutacją, prowadzeniem szkoleń, zarządzaniem zespołem i procesami przełożę na realizację dzieła Szlachetnej Paczki. Mogę śmiało stwierdzić, że się udało i z sukcesem realizujemy tegoroczną edycję.
Myślę, że każdemu kto zaangażuje się w dzieło Szlachetnej Paczki, czy to jako wolontariusz czy jako darczyńca, ta akcja przyniesie wiele wzruszeń, radości, może jakiegoś rodzaju spełnienie. Mnie także to spotyka. Ta akcja buduje świadomość, że realna bieda istnieje, że nawet osoby mieszkające tuż obok mogą być w bardzo trudnej sytuacji materialnej, że są osoby, które mają w życiu gorzej niż my sami. Szlachetna Paczka pokazuje, że często nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile posiadamy i dopiero dzięki niej uczymy się za to dziękować. To możliwość porozmawiania z osobami, które pamiętają historię często sprzed naszych narodzin, o której uczyliśmy się czy uczymy w szkołach. To także poznanie wielu osób dobrej woli i ogromnego serca otwartego na potrzeby innych, tych bardziej potrzebujących. Zostając liderem wiedziałem, że może być ciężko. Pandemia i te sprawy. Ale na swojej drodze spotkałem wspaniałych ludzi. Ludzi, którzy stworzyli Zespół. Zespół fantastycznych SuperW. To 23 osoby, które mimo trudności, pandemii i obostrzeń były i są gotowe i zdeterminowane do działania. To dzięki nim jesteśmy w tym miejscu. To dzięki nim dzieje się dobro. Dziękuję Wam. Współpraca z Wami to zaszczyt.
Angelika Rak, 20 lat, Stróża
W Szlachetnej Paczce działam od 4 lat. Od zawsze chciałam pomagać, brałam udział w różnych akcjach charytatywnych, dlatego nie mogłam się doczekać momentu, w którym będę mogła dołączyć do Szlachetnej Paczki. A jak się już zacznie w niej działać, to ciężko skończyć, jest to niesamowite przeżycie. Jestem świadoma tego, jak wielu rodzinom już udało mi się pomóc i ile jeszcze przede mną. Co roku akcji towarzyszy mnóstwo emocji. Każda historia rodziny na swój sposób jest wyjątkowa i zostaje w pamięci. Zazwyczaj zajmuję się rodzinami wielodzietnymi lub takimi, w których wydarzyły się jakieś tragedie.
Justyna Czarniak, 35 lat, Droginia
Do programu Szlachetna Paczka zgłosiłam się w tym roku i właśnie rozpoczynam swoją misję jako świeży wolontariusz. O tej fantastycznej akcji dowiedziałam się przypadkowo – przeglądając strony internetowe natrafiłam na artykuł dotyczący Szlachetnej Paczki, który bardzo mnie zaciekawił. Postanowiłam więc odwiedzić stronę internetową tego programu i zgłębić wiedzę o nim, jego misji, pracy wolontariusza. Im więcej czytałam, tym bardziej przekonywałam się do tej idei i postanowiłam się w nią zaangażować. Udział w tej akcji daje mi przede wszystkim satysfakcję z niesienia tzw. Mądrej Pomocy, której przyświeca idea zmian prowadzących do polepszenia sytuacji życiowej, do poszukiwania rozwiązań problemów. Kolejnymi ważnymi dla mnie kwestiami w tej akcji są kontakt z ludźmi, zarówno potrzebującymi, jak i wolontariuszami oraz towarzyszący działaniom w terenie aspekt rozpoznania środowisk i rejonów, w których pomoc jest potrzebna.
Pamiętam jedno spotkanie z rodziną, podczas którego czułam się jak w filmie „Titanic”. Słuchałam z zapartym tchem i wyobrażałam sobie te historie i sytuacje. Wychodząc z tego spotkania byłam jak zaczarowana i odczuwałam chyba wszystkie możliwe emocje, a na pewno radość, złość, rozczarowanie i smutek. Życie ma wiele barw i każde doświadczenie zostawia po sobie ślad. To, jaki będzie pejzaż naszego życia, zależy od zdarzeń. Te ciepłe i miłe zdarzenia rozjaśniają codzienność, dlatego dobrze mieć przy sobie dobrych ludzi i pomocną dłoń, co daje właśnie Szlachetna Paczka.
Więcej o wolontariuszach Szlachetnej Paczki przeczytasz w najbliższym wydaniu naszej gazety w środę 2 grudnia.