Orzeł Myślenice rozpoczął swoją przygodę z V Ligą w niesamowity sposób. Na Dolne Przedmieście przyjechał Legion Bydlin, który na mecz nie zabrał strojów, a do domu nie zabrał trzech punktów.
Orzeł Myślenice vs Legion Bydlin – relacja, wynik i strzelcy
Już przed meczem można było wyczuć napięcie w obu zespołach, dla których był to debiut w V Lidze. Przedmeczowy stres chyba nieco bardziej udzielił się Legionowi, który zapomniał zabrać na mecz… strojów. Doszło więc do niecodziennej sytuacji, że oba zespoły grały z Orłem na piersi.
Pomarańczowe trykoty, które przywdziali goście, dały im widocznie sporo energii w pierwszych minutach, ponieważ szybko zdobyli bramkę. W szóstej minucie piłka po rzucie rożnym powędrowała w pole karne Orła. Najpierw strzelać próbował Majewski, a następnie już do siatki futbolówkę skierował Marcel Kąkol.
Z czasem to Orzeł utrzymywał się przy piłce i choć miał swoje sytuacje Gromali czy Kiełbusa, to ostatecznie żadna nie zakończyła się golem. Legion skupił się na defensywie i całkiem nieźle kontrował.
Po przerwie Legion był coraz bardziej spychany do defensywy, lecz to on po jednej z kontr podwyższył prowadzenie. W zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Tyliba i na tablicy wyników w 70. minucie widniał rezultat 0:2.
Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Kiełbus, który już trzy minuty później wykorzystał świetne dośrodkowanie Górki i gospodarze złapali kontakt. Orzeł skupił się na zagrywaniu jak najwięcej podań w pole karne, lecz Legion skutecznie wybijał Orła Myślenice z rytmu.
Przełamanie defensywy przyszło już w doliczonym czasie gry, kiedy w polu karnym faulowany był Zając. Z jedenastu metrów nie pomylił się Kiełbus, który już miał na swoim koncie dublet. Jednak jego błysk geniuszu zobaczyliśmy dopiero w ostatniej akcji meczu, kiedy przyjął piłkę na 30. może 35. metrze i bez zastanowienia posłał podcięty strzał za kołnierz bramkarza. Stadion eksplodował, a trzy punkty zostały na Dolnym Przedmieściu.
Bartosz Kiełbus bohaterem meczu
Bezsprzecznym bohaterem tego spotkania został Bartosz Kiełbus, którego udało się po meczu zapytać o odczucia po debiucie Orła w V Lidze.
– Taki mecz smakuje świetnie. Szkoda, że musieliśmy do ostatnich minut czekać na decydującą bramkę. Długo nie mogliśmy wyrównać, mieliśmy swoje sytuacje, lecz brakowało szczęścia. Może powodem było to, że jest to nasz debiutancki sezon w V Lidze. Mieliśmy lekko powiązane nogi w pierwszych 15 minutach. Przydarzyła nam się głupia strata bramki, można było to wybić, ale źle pokryliśmy w strefie i napastnik strzelił nam gola – powiedział nam napastnik Orła.
Ozdobą tego spotkania była bramka na 3:2, która wymagała niezwykłej wizji gry i obserwacji tego, co robi bramkarz rywali.
– Widziałem, że bramkarz jest wysoko ustawiony i wiedziałem, że to są ostatnie sekundy tego meczu. Przyjąłem piłkę, podniosłem głowę i zdecydowałem się na strzał. Akurat wpadło i fajnie, że w takich okolicznościach padła zwycięska bramka – podkreślił.
Wyniki – Pierwsza kolejka – V Liga 2025/2026, grupa: małopolska (zachód)














