Z jakiegoś powodu w stawce ligowych rywali to właśnie zespół Beskidu Andrychów szczególnie się w ostatnich latach daje we znaki Myśleniczanom.
W czterech ostatnich konfrontacjach na własnym boisku Dalin wygrał tylko raz a dwa razy goście wywozili z Myślenic komplet punktów i nie inaczej było w sobotnie popołudnie. W pierwszej połowie było to dosyć wyrównane widowisko jednak w pierwszych 15 minutach po zmianie stron przewaga Dalinu była tak duża że bramki dla Myśleniczan zdawały się być kwestią czasu. I wtedy po rzucie rożnym w 61 minucie bramkę zdobyli goście po główce Patryka Koima, a 10 minut później po świetnie przeprowadzonej kontrze którą wykończył Kamil Karcz prowadzili już 2:0 i tym razem oni przejęli kontrolę nad meczem. Nadzieje dla Dalinu odżyły po bramce Adriana Grzybka który przechwycił niecelne podanie jednego z defensorów w polu karnym Beskidu ale tylko na tyle było stać tego dnia Dalinowców, chociaż okazję bramkową miał jeszcze między innymi Bartłomiej Ostafin. To była porażka trochę na własne życzenie, bo Dalin w przekroju całego meczu sprawiał wrażenie drużyny lepiej rozgrywającej piłkę i dłużej utrzymywał się w jej posiadaniu ale zabrakło konkretów czyli bramek.