Kacper Wróblewski i Jakub Wróbel ukończyli Rajd Śląska, choć od pierwszego oesu załoga ORLEN Team zmagała się z problemami na trasie, zdołała jednak ukończyć zawody i ponownie sięgnąć po dodatkowe punkty na Power Stage.
Rajd Śląska to dla Kacpra Wróblewskiego niemal domowa impreza. Na południu województwa śląskiego zawodnik z Żywca debiutował w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Tym większe były też ambicje załogi ORLEN Team oraz jej kibiców i tym większe było rozczarowanie, gdy już na pierwszym oesie okazało się, że Kacper i Jakub mają problemy z samochodem. Silnik ich Skody Fabii R5 nie rozwijał pełnej mocy co praktycznie przekreśliło szanse duetu Wróblewski/Wróbel na walkę o czołowe lokaty.
Kiedyś niełatwe chwile sportowców oglądałem jako kibic, a dziś sam wiem, jak trudne są to momenty dla każdego ambitnego człowieka. Chęć zwycięstwa musi ustąpić miejsca rozczarowaniu, a pokora zastąpić radość. Rajd to już egzamin po długich przygotowaniach, ale nawet te najlepsze nie dają nam odporności na pecha. Do Rajdu Śląska byliśmy solidnie przygotowani, ale zawiódł nas samochód
– mówił Kacper Wróblewski.
Prowadzone przez Wróblewskiego auto zaczęło lepiej działać w końcówce rajdu, co od razu przełożyło się na czasy osiągane przez załogę ORLEN Team. Przedostatni odcinek ukończyli na drugiej pozycji, a od zwycięstwa dzieliło ich raptem 1,5 s. Pomimo problemów, Kacper i Kuba postarali się o wywiezienie z Chorzowa jak największej liczby punktów. Kluczem do realizacji tego celu była postawa i jazda na kończącym zmagania Power Stage. Na tym dodatkowo punktowanym oesie zajęli 3. miejsce, zdobywając dzięki temu 3 punkty do klasyfikacji mistrzostw. W klasyfikacji generalnej załoga ORLEN Team uplasowała się na 14. pozycji.
Jak mówi Jakub Wróbel
Jesteśmy po rajdzie Śląska, który zaczął się dla nas niezwykle pechowo, tuż po wyjeździe z serwisu auto przeszło w tryb awaryjny i w taki sposób musieliśmy pokonać całą pierwszą pętle rajdu. Cieszy nas to, że po naprawie samochodu byliśmy w stanie nawiązać rywalizację z czołową dwójką zawodów, która ścigała się do samego końca o zwycięstwo w rajdzie. Szkoda, ale takie też są uroki tego sportu, czasami nie jesteśmy w stanie podjąć rękawicy nie z naszej winy, najważniejsze, że odnaleźliśmy się w nowym dla nas samochodzie i na pewno na kolejnych rajdach tanio skóry nie sprzedamy. Do zobaczenia.
Kolejnym startem Wróblewskiego i Wróbla ma być Rajd Świdnicki Krause – trzecia runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.