Jak co roku w niedzielę przed dniem Wszystkich Świętych i Świętem Zmarłych, tak i w tym roku, w kościele pw. św. Marcina w Wiśniowej, odprawiono mszę za zmarłych w ostatnim roku podopiecznych Hospicjum Domowego Królowej Apostołów, a odeszło ich w tym czasie 252. W tych dorocznych Zaduszkach Hospicyjnych wzięły udział rodziny zmarłych oraz personel Hospicjum i wolontariusze wspierającej go Beskidzkiej Fundacji Hospicyjnej, która oprócz tego, że pomaga Hospicjum Domowemu to jednocześnie z pomocą ludzi dobrej woli buduje w Wiśniowej hospicjum stacjonarne. Po mszy wszyscy razem na Polu Nadziei zasadzili żonkile, symbolizujące nadzieję oraz solidarność z osobami nieuleczalnie chorymi i tymi, którzy się nimi opiekują.
Mszę koncelebrowali księża: Jacek Budzoń, proboszcz parafii. Św. Marcina w Wiśniowej oraz Stanisław Jaskuła z parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Węglówce, który w ten sposób dziękował Hospicjum za opiekę nad zmarłym w sierpniu br. księdzem Józefem Krajewskim, proboszczem parafii w Węglówce.
Na znak pamięci o nim i każdym z 252 zmarłych wolontariusze zapalili dokładnie tyle zniczy przy symbolicznym grobie, na którym napisano: „Czy żyjemy czy umieramy należymy do Pana. W Nim życie ma swój początek i kres, a śmierć staje się bramą do wieczności”.
– Spotykamy się dziś by wspólnie modlić się za tych, którzy odeszli i za tych, którzy byli przy nich do końca. Ta msza jest czasem wdzięczności za życie, obecność i miłość, która nie gaśnie nawet w cierpieniu – mówiła Danuta Kowal, prezes Medi Kompleks, spółki która prowadzi Hospicjum Domowe Królowej Apostołów w Wiśniowej, ale nie tylko tam, bo również w Andrychowie, Kętach, Nowym Sączu i Tarnowie.
Zaczęło się jednak w Wiśniowej (w roku 2009) i to właśnie tu dwa lata temu ruszyła budowa hospicjum stacjonarnego, którą prowadzi i na którą środki zbiera Beskidzka Fundacja Hospicyjna.

















Fot. Katarzyna Hołuj

