Od marca obowiązki dyrektora Domu Pomocy Społecznej im. Tadeusza Piekarza w Harbutowicach pełni Agnieszka Lis. Zastąpiła na tym stanowisku wieloletniego dyrektora Kazimierza Zachwieję. Nam pani Agnieszka opowiada o swoim doświadczeniu zawodowym, obawach związanych z nową rolą oraz celach, które chciałaby zrealizować kierując placówką.
– Czym zajmowała się Pani przed objęciem funkcji p.o. dyrektora w DPS w Harbutowicach?
Przez 15 lat pracowałam w Domu Pomocy Społecznej w Trzemeśni jako pracownik socjalny. Moimi obowiązkami były: kontakt z osobami starającymi się o przyjęcie do placówki i ich rodzinami, załatwianie niezbędnych do przyjęcia formalności, zajmowanie się kwestiami finansowymi, pośredniczenie między mieszkańcami i różnymi instytucjami czy udzielanie im pomocy w codziennych czynnościach, jak robienie zakupów. Cały czas się rozwijałam, podglądałam pracę pana dyrektora. Chciałam w przyszłości zmierzyć się z nowym wyzwaniem zawodowym. Teraz nadszedł ten moment.
– Miała Pani obawy przed podjęciem decyzji o przyjęciu propozycji zarządzania DPS?
Tak, bardzo duże. Nie mam doświadczenia w zarządzaniu, a w Harbutowicach mam pod sobą nie tylko DPS, czyli ponad 50 pracowników i ponad 70 mieszkańców, ale także Warsztaty Terapii Zajęciowej w trzech lokalizacjach – Myślenicach, Dobczycach i Harbutowicach, gdzie liczba uczestników wynosi w sumie 100, a pracowników blisko 30. Obawiałam się więc czy poradzę sobie z kierowaniem tak dużą grupą osób. Jeśli chodzi o pracę z mieszkańcami domu pomocy społecznej, to co prawda mam w niej doświadczenie, z tym że profil działania mojego poprzedniego i obecnego miejsca pracy jest inny. Praca z mieszkańcem chorym psychicznie jak w Trzemeśni w porównaniu do pracy z mieszkańcem niepełnosprawnym intelektualnie, jak tu, w Harbutowicach, różni się. Zastanawiałam się czy uda mi się przestawić na taki profil.
Cały wywiad przeczytasz w najbliższym wydaniu naszej gazety w środę 23 czerwca.