Choć za pasem lato, to próżno szukać dzisiaj typowych obrazów polskiej wsi, które pozostały już tylko w pamięci mieszkańców, oraz na dłoniach szczególnie wysłużonych od uporczywej pracy.
Zapewne wielu z nas doskonale pamięta pobyt u dziadków, kiedy jakakolwiek rozrywka wirtualna była natenczas czymś nieosiągalnym. Niedawno byliśmy też świadkami poświęcenia kapliczki na Górze Plebańskiej, gdzie pola uprawne to już tylko niewielkie działki. Okoliczne wsie coraz bardziej wtapiają się w aglomerację miejską, a dobrze znana czytelnikom Droginia kryje pozostałości pól uprawnych pod taflą Jeziora Dobczyckiego.
Większość z tych miejsc jest aktualnie bardzo trudna do zidentyfikowania, gdy spoglądamy na zdjęcia z tamtych lat. Z pomocą przychodzą jednak starsi mieszkańcy.
Zwykle prace podejmowano już o świcie, a wszelką pomoc nieśli wszyscy domownicy, w szczególności jeśli był to okres wakacji……………
Skąd w polach uprawnych pozostałości pieniędzy i jak ciężka była tam praca, przeczytasz już w najbliższym wydaniu Gazety Myślenickiej. Zapraszamy!