Od kilku dni w Polsce notujemy rekordy zakażeń koronawirusem, a sytuacja w szpitalach staje się coraz poważniejsza. Mimo to wciąż nie brak głosów, twierdzących, że koronawirus powodujący COVID-19 jest porównywalnie groźny do wirusa grypy, a to, co teraz obserwujemy jest efektem medialnej paniki. Czy tak jest faktycznie?
Tematem tym postanowił – z naukowego punktu widzenia – zająć się dr Tomasz Rożek, który jak sam mówi w udostępnionym nagraniu:
Ja też mam wątpliwości i właśnie dlatego szperam i sprawdzam, przeliczam i podaję dalej.
Dr Tomasz Rożek to polski dziennikarz naukowy i fizyk, doktor nauk fizycznych, popularyzator nauki. Kieruje działem naukowym w tygodniku Gość Niedzielny. Współpracuje lub współpracował z wieloma mediami m.in.: z redakcjami: Pytanie na Śniadanie, Teleexpress, Dzień Dobry TVN; Wiedzą i Życiem, magazynem National Geographic, Gazetą Wyborczą, Rzeczpospolitą, magazynem Focus. Był autorem oraz prowadzącym program Sonda2 w TVP2. Współtworzył programy radiowe: „Pytania z kosmosu” oraz Klub Trójki. Od kwietnia 2013 roku prowadzi w serwisie YouTube własny kanał popularnonaukowy pt. „Nauka. To Lubię”
Dr Tomasz Rożek na podstawie danych statystycznych porównuje grypę i covid, mówiąc m.in. o tym, jak te dwa wirusy się rozprzestrzeniają, jaką mają śmiertelność, czy ile zakażonych osób wymaga hospitalizacji.
Zgodnie z danymi – przytoczonymi przez Tomasza Rożka – osobna zakażona koronawirusem statystycznie przekazuje go 2-5 osobom. Zaś chorujący na grypę statystycznie 1,3 osobom. – Po 10 cyklach w przypadku COVID-19 jest 2 tys. zakażonych, jeśli chodzi o grypę – 60 osób .
Jeśli chodzi o porównanie śmiertelności:
W USA w sezonie 2017/18, który był wyjątkowo trudny dla chorujących na grypę, w ciągu roku na grypę zmarło około 62 tys. osób. Tylko przez ostatnie 8,5 miesiąca w USA zanotowano 220 tys. zgonów spowodowanych covidem – a jeszcze nie ma pełnego roku od pierwszego przypadku.
A jak wygląda porównanie COVID-19 z najbardziej znaną grypą „hiszpanką”? Wyniki mogą zaskoczyć:
W porównaniu wzięto pod uwagę ten sam okres i to samo miasto – Nowy York. W 1918 r. od marca do maja, to był szczyt zachorowań z powodu hiszpanki, zmarło tam 31 600 osób, na COVID w tym samym czasie, w tym samym mieście – 33 500 osób. Z powodu hiszpanki ogólna liczba zgonów w tym okresie wzrosła prawie 3-krotnie, dzisiaj z powodu COVIDU – wzrosła 4-krotnie.
Więcej dowiecie się Państwo z filmiku dr Tomasza Rożka, który za jego zgodą udostępniamy: