Reset day, tak w języku mechaników rajdowych nazywa się kompletne rozebranie samochodu rajdowego i złożenie go na nowo.
Sobota była dniem odpoczynku dla załóg startujących w tegorocznym Dakarze i dniem wytężonej pracy dla ekip serwisowych. Krzysztof Pindela i jego koledzy z ekipy serwisowej Autolife Team Starikovich – Heskes mieli pełne ręce roboty. Każdy samochód, startujący w tym morderczym rajdzie, po sześciu dniach pustynnej tułaczki wymaga gruntownych zabiegów mechaników.
Wiec tak reset day zaczęliśmy od kompletnej rozbiórki samochodu. Tylne amortyzator wraz z tylnym mostem i wałami napędowymi, wymontowanie skrzyni biegów wraz z integrowanym centralnym dyferencjałem. Przód przedni dyferencjał, 4 amortyzatory półosie wraz ze zwrotnicami. Taka ogołoconą skorupę musieliśmy dokładnie umyć. Po spa, wymian poszczególnych podzespołów na nowe 8 amortyzatorów, sprzęgło 3 tarczowe, nowe tarcze 4 sztuki hamulcowe, nowe klocki hamulcowe, nowy tylni most wraz z nowym dyferencjałem. Przedni dyferencjał nowy, pół osie nowe, rewizja skrzyni biegów i centralnego dyferencjału. Wymian wszystkich płynów eksploatacyjnych, olej silnikowy, olej przedni dyferencjał, olej skrzyni biegów wraz z centralnym dyferencjałem, olej tylni dyferencjał. Płyn hamulcowy, olej do hydraulicznych podnośników, wymiana pasków osprzętu 4 sztuki, wymian świec zapłonowych 8 sztukPrace zakończone, samochód gotowy jedziemy dziś dalej. Pozdrawiam rajdowych kibiców z Myślenic.
Trzeba przyznać, że ekipa miała wczoraj ciężki dzień, ale dziś samochód jest praktycznie nowy. Trzymamy mocno kciuki za kolejne etapy i czekamy na relacje z „piekła Dakaru”.