To, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach w Klasie A, jest nieprawdopodobne. Gościbia, która wydawała się murowanym faworytem do mistrzostwa, nie wygrała, żadnego z ostatnich trzech spotkań i jest o krok od wypadnięcia nawet z miejsca dającego grę w barażach.
Gościbia traci bezpośredni awans na ostatniej prostej
Kiedy jesienią Gościbia wygrywała aż 4:1 z Rudnikiem na wyjeździe, to wydawało się, że jest to drużyna z innej ligi, której nie uda się już dogonić. Na wiosnę już wyglądało to znacznie gorzej. Przytrafiały im się kolejne wpadki: 1:3 z Dziecanovią, 1:2 z Clavią Świątniki Górne czy 1:5 z LKS Trzebunia.
Jednak jeszcze cztery kolejki przed końcem (w ostatniej Gościbia miała regulaminową pauzę) zespół z Sułkowic miał bezpieczną przewagę pięciu punktów nad drugim Rudnikiem, a w kalendarzu widniały zespoły z dolnej połowy tabeli i derby gminy.
Niestety z perspektywy Gościbi, najpierw w 90. minucie remis 2:2 wyszarpał z nimi Beskid Tokarnia, a później po golu straconym w 91. minucie zremisowali z Karpatami Siepraw. Rudnik w tym czasie rozgromił 8:0 Lubomir Wiśniowa i 7:0 Dziecanovię Dziekanowice.
Takie wyniki spowodowały, że piłkarze z Gościbi grali o być albo nie być z Rudnikiem w ostatniej dla siebie kolejce.
Rudnik świętuje mistrzostwo i awans na boisku derbowego rywala!
Przed derbami gminy Sułkowice sytuacja w tabeli była niesamowicie ciekawa.
- Zwycięstwo Gościbi – bezpośredni awans Gościbi i najprawdopodobniej drugie miejsce Rudnika (Skalnik z niewielkimi szansami na baraże).
- Remis – Gościbia pozostaje liderem, lecz Rudnik ma jeszcze jeden mecz do rozegrania i może wskoczyć na pierwsze miejsce (Skalnik z niewielkimi szansami na baraże).
- Zwycięstwo Rudnika – Rudnik z bezpośrednim awansem, a w razie zwycięstwa Skalnika z Iskrą Brzączowice i Lubomirem Wiśniowa, Gościbia spada na trzecie miejsce, a zespół z Trzemeśni gra w barażach.
Już od pierwszych minut Rudnik miał inicjatywę, co poskutkowało nieuznanym golem. Jednak w 20. minucie z rzutu karnego bramkę dla Rudnika strzelił Grzegorz Kowalczyk. Po przerwie niesamowitym rajdem przez pół boiska popisał się Kacper Szczurek i na tablicy wyników mieliśmy rezultat 2:0.
Co prawda w 87. minucie gola na 2:1 strzeliła Gościbia. Rzut karny wykorzystał Grzegorz Ławrowski, lecz na nic się to zdało, ponieważ to Rudnik wygrał to spotkanie.
Możemy się tylko domyślać, jak smakowało świętowanie awansu na boisku derbowego rywala, którego po wielu miesiącach na ostatniej prostej udało się wyprzedzić.
Skalnik nieoczekiwanie wykorzysta potknięcia Gościbi?
Kiedy Skalnik ruszał do boju w starciu z ostatnią Iskrą Brzączowice, już wiedział, że wszystko ma w swoich rękach i wystarczy, że ogra dwie najsłabsze drużyny w lidze i zagra w barażach.
Jednak Iskra nie zamierzała się poddać. Gospodarze okopali się na własnej połowie i czekali na długie piłki zagrywane z obronę. Ta taktyka na niewielkim boisku okazała się niezwykle skuteczna, ponieważ nie dość, że Skalnik bił głową w mur, to pod koniec pierwszej połowy udało się urwać jednemu z zawodników z Brzączowic i dać się sfaulować bramkarzowi, który otrzymał czerwoną kartkę. Następnie czerwona latarnia ligi zdołała strzelić bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego.
Skalnik był w bardzo złej sytuacji, ponieważ schodząc na przerwę, przegrywał 0:1 i grał w osłabieniu. Jednak po zmianie stron sygnał do ataku dał kapitan Mariusz Gzyl, który zdobył fenomenalną bramkę z połowy boisk. Następnie na 2:1 gola głową strzelił Mateusz Wójtowicz, a Iskra coraz bardziej się otwierała.
Później na 3:1 podwyższył Kamil Drabik i choć Iskra złapała jeszcze kontakt, to mecz zakończył się wynikiem 3:2.
To wyszarpane w osłabieniu zwycięstwo oznacza, że już w sobotę o 17:00 na własnym boisku Skalnik nieoczekiwanie zagra o drugie miejsce w lidze i możliwość gry w barażach.